wtorek, 8 czerwca 2010
66 lat temu alianci wylądowali w Normandii
Rankiem 6 czerwca 1944 roku, na kilkudziesięciokilometrowym odcinku normandzkiego wybrzeża - od ujścia rzeki Orne do półwyspu Contentin - rozpoczęła się największa w dziejach operacja desantowa, otwierająca drugi front w zachodniej Europie.
Wspierane przez 1200 okrętów i 7,5 tys. samolotów 150 tysięcy żołnierzy pierwszego rzutu skierowało się na ponad 3,5 tys. okrętów i barek desantowych ku pięciu sektorom wybrzeża o kryptonimach - od wschodu ku zachodowi – „Sword”, „Juno”, „Gold”, „Omaha” i „Utah”. Na trzech pierwszych lądowała 2. Armia Brytyjska (obejmująca także wojska z dominiów, przede wszystkim Kanady) gen. Milesa Dempseya, dwa pozostałe atakowała 1. Armia USA gen. Omara Bradleya. Łącznie siły te tworzyły 21. Grupę Armii, którą na niemieckich tyłach wsparł desant trzech dywizji powietrznodesantowych - dwóch amerykańskich i jednej brytyjskiej.
Naczelnym dowódcą alianckich sił inwazyjnych był amerykański generał Dwight Eisenhower, wspomagającą je flotą wojenną dowodził brytyjski admirał Bertram Ramsay. Lądowanie w Normandii znane jest powszechnie jako "Operacja Overlord", ale faktycznie kryptonim ten oznaczał plan całej wstępnej fazy działań na kontynencie. Sam desant morski nosił kryptonim "Neptune".
Siły niemieckie w Normandii były zbyt słabe, by skutecznie przeciwstawić się inwazji, ale lokalna obrona poszczególnych plaż zdołała zadać aliantom poważne straty. Pierwszego dnia wyniosły one ponad dziesięć tysięcy ludzi, z których 4,5 tys. poległo. Jednak zanim zakończył się „najdłuższy dzień” 6 czerwca, na ziemi francuskiej było już ponad 100 tysięcy alianckich żołnierzy.
Najistotniejsze dla powodzenia operacji okazało się panowanie sprzymierzonych w powietrzu. Wyniszczona wcześniejszymi walkami z aliantami Luftwaffe była nad normandzkimi plażami praktycznie niewidoczna.
Polskie jednostki lądowe nie brały udziału w samym desancie 6 czerwca, wspierały go natomiast polskie lotnictwo i marynarka. W osłonie powietrznej uczestniczyły dwa polskie skrzydła myśliwskie (łącznie pięć dywizjonów), a krążownik „Dragon” i niszczyciel „Ślązak” bezpośrednio interweniowały swą artylerią w walki na lądzie. 8 czerwca wieczorem „Dragon” udaremnił kontratak oddziałów niemieckiej 21. Dywizji Pancernej, niszcząc 6 jej czołgów.
W armadzie transportowej, przewożącej wojska i sprzęt na plaże Normandii, znalazło się osiem statków Polskiej Marynarki Handlowej – „Kmicic”, „Kordecki”, „Chorzów”, „Narew”, „Wilno”, „Katowice”, „Kraków” i „Poznań”.
Do 12 czerwca siły z poszczególnych pięciu plaż zdołały utworzyć wspólny przyczółek 100 kilometrów szerokości i 30 kilometrów głębokości, obsadzony przez 330 tysięcy żołnierzy z 54 tysiącami pojazdów. Niemieckie dowództwo nie podjęło kontrofensywy na większą skalę, krępowane przekonaniem Hitlera, że desant w Normandii to jedynie wybieg taktyczny, mający odwrócić uwagę od przyszłego głównego lądowania w rejonie Calais. Dlatego większość spośród 58 stacjonujących we Francji niemieckich dywizji skoncentrowano na północny wschód od Paryża.
31 lipca, gdy alianci mieli już do dyspozycji we Francji około miliona żołnierzy, przeszli od walk pozycyjnych do wojny manewrowej - absolutnie zgubnej dla Niemców, pozbawionych większych zapasów paliwa i ustawicznie atakowanych z powietrza. Ich odwrót z Normandii zakończył się w „kotle Falaise”, z jedyną drogą ewakuacyjną, blokowaną przez polską 1. Dywizję Pancerną gen. Stanisława Maczka. Przed ostatecznym zamknięciem kotła 19 sierpnia wyrwało się z niego pieszo około 50 tysięcy żołnierzy, w dalszych walkach 10 tysięcy poległo, a 45 tysięcy wzięto do niewoli. Niemieckie straty materiałowe w tej największej bitwie frontu zachodniego (nazywanej niekiedy, raczej z przesadą, „normandzkim Stalingradem”) wyniosły ponad 400 czołgów, 7 tysięcy innych pojazdów i blisko tysiąc dział.
Klęska pod Falaise obróciła wniwecz niemieckie plany utrzymania Francji. Przekroczenie Sekwany 19 sierpnia ostatecznie zakończyło operację „Overlord”. W sześć dni później alianci faktycznie bez walki weszli do Paryża, a do końca września wyzwolili cały kraj - nie licząc kilku ufortyfikowanych portów na wybrzeżu atlantyckim i brytyjskich Wysp Normandzkich, utrzymywanych przez Niemców aż do kapitulacji III Rzeszy.
Więcej archiwalnych zdjęć
Źródło: PAP - Nauka w Polsce. Zdjęcia: boston.com.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najpopularniejsze wpisy (ostatnie 30 dni)
-
Zgodnie z sugestiami czytelników przedstawiam kolejne gatunki ptaków zamieszkujących miasta – tym razem głownie tereny zielone (parki, ogro...
-
Należą do najmniejszych ssaków na świecie. Ich organizm przypomina piec węglowy - wymaga cięgłego dokładania paliwa produkującego energię. ...
-
Już od lat do naszego kraju docierają owoce z odległych części świata. Co roku jest ich więcej, a niektóre nawet mają nazwy nie do zapamięt...
-
Nie każdy zdaje sobie sprawę, jak wiele dzikich ptaków żyje w bezpośredniej bliskości człowieka. W polskich miastach codzienną walkę o prze...
-
Istnieją trzy sposoby przedstawiania czasu – pierwszy to czas naturalny, związany z położeniem Ziemi względem Słońca, pozostałe dwa to wyni...
-
Pisownia partykuły przeczącej „nie” z innymi wyrazami często sprawia kłopot. Nie zawsze wiadomo co z czym połączyć. Dlatego wszędzie można ...
-
Jak to się stało, że mityczna półkobieta-półptak zamiast skrzydeł dostała rybi ogon?
-
Tytułowe skróty często można spotkać w czołówkach amerykańskich filmów, zawsze po nazwiskach. Co oznaczają? Rozszyfrujmy je!
-
Monodram to inaczej spektakl z udziałem jednego aktora . Jest to utwór dramatyczny wykonywany w postaci monologu przez jednego aktora.
-
Najlepsza książka o Górnym Śląsku. Najbardziej dosadna, brutalna, gorzka i ironiczna, ale przy tym przepełniona miłością do tej ziemi oraz ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz