sobota, 25 września 2010
Syreny: od kobiety-ptaka do kobiety-ryby
Jak to się stało, że mityczna półkobieta-półptak zamiast skrzydeł dostała rybi ogon?
W mitologii greckiej syreny to kobiety-ptaki. To właśnie takie istoty spotkał Odyseusz, którego podróż opisał Homer w Odysei. Kusiły one żeglarzy boskim śpiewem, a kiedy ci zbliżyli się do nich, pożerały ich. Siedzą na łące, a na wybrzeżu pełno jest kości tych, co słuchali ich głosu, pełno butwiejących skór – pisze Homer. Jedynym sposobem na ocalenie życia było ignorowanie śpiewu syren – poprzez zatkanie uszu woskiem.
Co do tego, skąd wzięły się kobiety-ptaki, jest kilka teorii. Miały być córkami bóstwa rzecznego Acheloosa i muzy Melpomeny, albo Foryksa i muzy Terpsychory, mogły być też potomstwem boga i kobiety śmiertelnej. Początkowo były nimfami, towarzyszkami bogini Kory (Persefony). Skrzydła rzekomo otrzymały od Demeter, by pomóc jej w poszukiwaniach zaginionej córki, albo od Afrodyty – ponieważ nie chciałby oddać swego dziewictwa ani bogom, ani ludziom.
Syreny mieszkały na wyspie, najczęściej lokalizowanej w pobliżu Sycylii.
Wygląd syren zmieniał się jeszcze zanim przekształcono je w kobiety-ryby. Początkowo były ptakami o kobiecych głowach, ale w tym samym okresie (IV p.n.e.) pojawia się już wyobrażenie półkobiety-półptaka. W III w. p.n.e na wazie etruskiej widać już syrenę, która ma postać całkowicie ludzką. W I w. n.e Pliniusz Starszy napisał swoje dzieło Historia naturalna, w którym pomieszał syreny z nereidami (nimfami wodnymi) i od tej pory żeglarze zaczynają nazywać syrenami istoty o głowie i tułowiu kobiety, zamiast nóg posiadające rybi ogon.
W średniowieczu syreny dołączają do istot fantastycznych, potworów i dziwolągów opisywanych w bogato ilustrowanych księgach - bestiariuszach. W różnych częściach Europy inaczej je nazywano i opisywano. Na przykład w Kronice islandzkiej z 1215 r. znajduje się opis syreny o imieniu Masguguer: Do pasa miała postać kobiety. Miała wielkie piersi, długie rozsypane włosy i duże dłonie na końcu krótkich jakby częściowych ramion, a palce złączone błoną tak jak nogi u kaczki. Widywano ją trzymającą w swych rękach ryby i zjadającą je. Zjawa ta poprzedzała wielką burzę.
Zazwyczaj marynarze opisywali syreny jako niezwykle piękne i uwodzące ludzi. Było to jednak zwodnicze piękno – syreny wabiły marynarzy i pożerały ich. W czasach późniejszych syreny stawały się dziwolągami, wybrykami natury pokazywanymi za pieniądze żądnej rozrywki gawiedzi. W 1753 r. pokazywano kobietę morską, którą w naczyniu napełnionym wodą trzymano. [...] miała dwie stopy wzrostu [...] skórę miała w dotykaniu grubą, głowę gołą, oprócz tyłu ku karkowi, gdzie na kształt łuski była pokryta, uszy długie i szerokie, twarz nadto szpetna, ręka prawa źle ukształtowana [...] piersi szerokie wielkie, pełne i okrągłe. Część dolna kończyła się na rybim ogonie łuską pokrytym.
Powszechnym stał się proceder „fałszowania syren” przez różnych cwaniaczków. Szczególnie w Chinach często „produkowano” takie dziwadła – karłowatym kobietom doprawiano ogon i wożono je po jarmarkach jako autentyczne syreny.
Zdarzało się, że młodzieniec zakochał się w syrenie i podążał za nią w głąb oceanu. Większość oczywiście ginęła, ale bywali i tacy, którzy potrafili się przystosować do oddychania w wodzie i dołączali do „morskich ludzi”. Zdarzało się też, że zakochane w człowieku syreny przebywały przez pewien czas na lądzie.
Syreny występowały nie tylko w morzach, ale i rzekach. Nieprzypadkowo w herbie Warszawy przedstawiono właśnie syrenę (pierwotnie była to skrzydlata kobieta z jaszczurzym ogonem i łapami). Syreny mieszkające w rzekach nazywano ondynami. Najbardziej znana to Lorelei – syrena kusząca swym śpiewem rybaków łowiących w Renie. Znane są także w folklorze skandynawskim – były to niezwykle piękne niewiasty o błękitnych włosach. Zauroczeni nimi młodzieńcy kończyli źle – ondyny były złośliwe i okrutne, topiły chłopców w toni rzeki lub jeziora. Utożsamiano je ze słowiańskimi nimfami wodnymi lub rusałkami, jednak te nigdy nie posiadały rybiego ogona.
Na podstawie: Zofia Drapella Od Lewiatana do Jormungandra . Rzecz o potworach morskich, ludziach z Morza i duchach wód. Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1976. Cytaty z dzieł klasycznych za tym wydaniem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najpopularniejsze wpisy (ostatnie 30 dni)
-
Zgodnie z sugestiami czytelników przedstawiam kolejne gatunki ptaków zamieszkujących miasta – tym razem głownie tereny zielone (parki, ogro...
-
Nie każdy zdaje sobie sprawę, jak wiele dzikich ptaków żyje w bezpośredniej bliskości człowieka. W polskich miastach codzienną walkę o prze...
-
Rozpoczął się sezon intensywnej działalności owadów polujących na stałocieplne ssaki. Tak się składa, że my - ludzie - też jesteśmy na liśc...
-
Wydawać by się mogło, że nikt nie ma problemów z poprawnością nazw województw. Kłopot zaczyna się, kiedy dla skrócenia wypowiedzi rezygnuje...
-
Należą do najmniejszych ssaków na świecie. Ich organizm przypomina piec węglowy - wymaga cięgłego dokładania paliwa produkującego energię. ...
-
Pisownia partykuły przeczącej „nie” z innymi wyrazami często sprawia kłopot. Nie zawsze wiadomo co z czym połączyć. Dlatego wszędzie można ...
-
1 maja 2000 roku oficjalnego otwarcia przeprawy dokonała królowa duńska Małgorzata II i król Szwecji Karol XVI Gustaw. Pierwsze samochody ...
-
Już od lat do naszego kraju docierają owoce z odległych części świata. Co roku jest ich więcej, a niektóre nawet mają nazwy nie do zapamięt...
-
Posługujemy się nimi na co dzień - słowa i zwroty pochodzące z żargonu informatyków i komputerowców przeniknęły do języka potocznego. Są je...
-
Tytułowe skróty często można spotkać w czołówkach amerykańskich filmów, zawsze po nazwiskach. Co oznaczają? Rozszyfrujmy je!
dzięki za syrenią pigułkę!
OdpowiedzUsuńJedna się uchofała niejako Szrajberowo rozpustno ryba
OdpowiedzUsuńbeensee502o
OdpowiedzUsuńgolden goose outlet
supreme outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet